Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Ulubiony utwór z IMAGO to: |
Arche |
|
0% |
[ 0 ] |
Nie Tamta Już |
|
2% |
[ 1 ] |
Za Wszystko - Nic |
|
20% |
[ 9 ] |
Już Tylko Śnij |
|
11% |
[ 5 ] |
Moje Niebo |
|
2% |
[ 1 ] |
Chcę Znów Tam Być |
|
4% |
[ 2 ] |
Imago |
|
15% |
[ 7 ] |
Doskonała |
|
6% |
[ 3 ] |
Tysiąc Prawd |
|
9% |
[ 4 ] |
Fatalne Przeznaczenie |
|
4% |
[ 2 ] |
Panta Rhei |
|
22% |
[ 10 ] |
|
Wszystkich Głosów : 44 |
|
Autor |
Wiadomość |
Ingelfingen
Pośród kwiatów i cieni
Dołączył: 31 Maj 2010
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów
Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:21, 2011 Lis 09 Temat postu: |
|
Na "Moje Niebo" też
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Łapcia
Ukryty wymiar
Dołączył: 20 Paź 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kłodzko/Wrocław
|
Wysłany: Śro 22:02, 2011 Lis 09 Temat postu: |
|
Mi jeszcze ciężko pisać recenzje...za mało razy odsłuchałam całość...na pewno moimi faworytami są Panta Rhei - genialne intro z jakby spowolnionym i cichym wokalem Igi..no ogólnie utwór super!! poza tym Imago, Za wszystko nic, Nie tamta już....Już tylko śnij..tylko jeszcze nie wiem czy nie wolę starszej wersji...
Ogólnie płyta ciekawa i na pewno będę ją jeszcze długo kontemplować
|
|
Powrót do góry |
|
|
ulth
Samuel
Dołączył: 01 Cze 2005
Posty: 2304
Przeczytał: 0 tematów
Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:34, 2011 Lis 10 Temat postu: |
|
Dziwię się, że jeszcze nikt nie zagłosował na "Chcę znów tam być"!
Gdyby radia nie były antymuzyczne, to jest to murowany hicior .
Ten zadziorny beat i wokal Magdy ... ta piosenka nie do końca jest tak oczywista, wyczuwam w głosie taką ... leniwą lekką ironię .
Mam nadzieję, że na stałe do setu koncertowego Artro, wejdzie "Panta Rhei" i "Nie tamta już", nie wyobrażam sobie bez nich już koncertów .
Ostatnio zmieniony przez ulth dnia Czw 13:35, 2011 Lis 10, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gryf
Pośród kwiatów i cieni
Dołączył: 06 Lis 2010
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Namysłów Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:43, 2011 Lis 10 Temat postu: |
|
Jakby wracać do koncertów to największe wrażenie robi dla mnie "Na wieki wieków"
|
|
Powrót do góry |
|
|
ulth
Samuel
Dołączył: 01 Cze 2005
Posty: 2304
Przeczytał: 0 tematów
Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:57, 2011 Lis 10 Temat postu: |
|
Kończąc offa , to "Na wieki wieków" by musiało być zupełnie inaczej zrobione, żeby mnie poruszyło. Jakoś w jego trakcie, poświęcam się fotkowaniu .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ingelfingen
Pośród kwiatów i cieni
Dołączył: 31 Maj 2010
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów
Płeć:
|
Wysłany: Czw 15:59, 2011 Lis 10 Temat postu: |
|
Podbijając offa (można go w sumie gdzieś przenieść ), "Na Wieki Wieków" na koncercie był miażdżący, myślę, że ze względu na rytm i walcowaty riff podobne wrażenie wywarłby "Gdzieś Pomiędzy".
A co do tematu właściwego, zgadzam się z Tobą, oba utwory świetnie wypadają na żywo, a że "Panta Rhei" to mój ulubiony numer z "Imago", tym bardziej życzę sobie by jak najczęściej otwierał koncerty
|
|
Powrót do góry |
|
|
ulth
Samuel
Dołączył: 01 Cze 2005
Posty: 2304
Przeczytał: 0 tematów
Płeć:
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
W półśnie
Dołączył: 24 Wrz 2007
Posty: 560
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Boat City Płeć:
|
Wysłany: Czw 19:26, 2011 Lis 10 Temat postu: |
|
Gryf napisał: | Dziwne, że na Tysiąc Prawd jeszcze nikt nie zagłosował... |
Poprzednia wersja tego utworu była moim numerem jeden - i to w całej twórczości Artrosis, ale aktualnie nie może liczyć na miejsce na podium
Ingelfingen napisał: | Jeśli miałabym wskazać coś, co mnie na tej płycie rozczarowuje - trudno jest, bo płyta mnie zachwyciła w każdym prawie calu - to "Fatalne Przeznaczenie". |
A to akurat jest mój nowy faworyt Piękna, poruszająca kompozycja. Mniam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leszek
Ukryty wymiar
Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Łęczna Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:28, 2011 Lis 10 Temat postu: |
|
a ja czekam na plyte zamówiłem wiec jeszcze nie miałem okazji sluchac no ale już niedlugo
|
|
Powrót do góry |
|
|
BilboBaggins
W półśnie
Dołączył: 01 Cze 2006
Posty: 524
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pią 0:24, 2011 Lis 11 Temat postu: |
|
Dobra, posłuchałem Imago na spokojnie, (w miarę) trzeźwymi uszami.
Po pierwsze płyta jest doskonale zrobiona. Produkcja, miks i mastering - powalają. Wielkie brawa dla Maćka. Zazdroszczę umiejętności i warunków technicznych.
Po drugie - wokale. Pisałem już o tym, ale się powtórze. Wokale są świetne. Momentami zastanawiałem się, czy to na pewno ta Medeah, której głos tak dobrze znam z poprzednich płyt.
Po trzecie - muzyka. Tyle się dzieje, że jedyne porównanie jakie przychodzi mi w tej chwili do (już nie tak trzeźwej jak podczas słuchania) głowy to Fever Ray i The Knife. Jestem zwolennikiem wszelkiej maści eksperymentów i odpałów, więc słucham Imago z ogromną przyjemnością. Wyłapanie wszystkich dźwięków zajmie mi jeszcze min. 5 przesłuchań, co mnie niezmiernie cieszy.
Po czwarte - teksty. No tu się przyczepię. Jakoś mi nie leżą kawałki z cyklu "on Cię zostawił i jest Ci smutno" ;). No ale, to moja perwersja. Dlatego tak cieszą mnie "przerywniki" pt. "Już Tylko Śnij" (panorama w tym utworze mnie zabiła), "Doskonała" i "Panta Rhei".
Słowem podsuowania - płyta jest zajebista. Czy równie zajebista jak Fetish tego jeszcze ze sobą nie ustaliłem. Na razie Fetish wygrywa, głównie ze względu na moje przywiązanie, ale też ze względu na pewną "szorstkość" tej płyty. Imago jest bardzo blisko.
Co mnie bardzo cieszy to fakt, że Zespół postanowił pójść swoją drogą i nagrać coś świeżego. No bo mogli nagrać drugi Graph... tfu, to nie ta kapela... Fetish i mieć spokój. Nagrali za to Imago i to w takim stylu, że jedyne co można powiedzieć to - szacun.
A w ankiecie (dość przewrotnie) zagłosuję na "Chcę Znów Tam Być". Jak ja uwielbiam taki synthpop'owy klimacior! :)
|
|
Powrót do góry |
|
|
vincent
Melange
Dołączył: 03 Cze 2005
Posty: 340
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: fetish land Płeć:
|
Wysłany: Pią 9:21, 2011 Lis 11 Temat postu: |
|
Ufff. Tyle w dużym skrócie mogę powiedzieć o Imago. Miało być dobrze i jest, miało być fetishowo i jest. Trochę się obawiałem czy po tylu latach duet MM (jak to Ulth zowie) się nie wypalił. Mogło być przecież tak że „prognozy były dobre ale pacjent zmarł”. Na szczęście nic podobnego. Pomysły są znakomite i co nie mniej istotne produkcja tym razem jest na najwyższym poziomie. Maciek odkupił winy z nieodżałowanego Melange i tak wykręcił Imago, że „cenka opada”. Na pewno niemały wpływ ma też profesjonalny po raz pierwszy mastering, choć wiadomo że nawet najlepszy master nie wykręci byle szitu.
Całość jest bardzo spójna, co dodatkowo podkreślają łączniki pomiędzy utworami. Jest to fajny patent, który zespół stosował na poprzednich płytach i bardzo mi się podoba. Tym razem jednak nie mają one swoich nazw czy znaków, choć czasem mogłyby zostać potraktowane jako pełna forma muzyczna. Mój ulubiony – ten przed Panta Rhei - to ewidentne skojarzenie ze sceną filmową w której za chwilę następuje scena gdzie widzowie zostają wciśnięci w fotele a oczy robią się nienaturalnie wielkie. Tu jest podobnie, kończący płytę utwór dość brutalnie wytrąca nas ze stanu wyciszenia i melancholii. Potem to tylko marsz maszyn. Ciężki jak stutonowy walec utwór ciekawie zrównoważony dziecięcą wyliczanką. Mocne riffy, wyraźny rytm wybijany przez wirtualnego bębniarza a ponad tym delikatny, oderwany zgiełku wokal. Drugim , równie mocnym uderzeniem jest „Doskonała” na której jednak wokal bardziej przypomina czarownicę rzucającą klątwy.
Nie zabrakło też utworu instrumentalnego – Artrosis już wcześniej przemycał takie formy na płycie. Tym razem rozpoczyna on całą płytę wprowadzając nastój i klimat tak dobrze znany miłośnikom tego typu grania. Jest to zwiastun tego, że płyta jest do szpiku przesiąknięta elektroniką choć ale czasem dużą rolę odgrywają instrumenty klasyczne fortepian, skrzypce, wiolonczela. Choć następujący po nim „Nie tamta już” przerywa ten nastrój szorstką gitarą z wręcz garażowym biciem a klawisze lewitują w stronę „dark party” okazuje się, że to tylko przerywnik do klimatu, który rozkwita na „Za wszystko – nic”. Utwór który bardzo mocno siedzi w klimatach znanych z Fetish/Melange. Bez wątpienia mógłby tam się naleźć jako jedna z perełek. W podobnym klimacie jest też tytułowy Imago – chyba najlepszy utwór na płycie. Oto para, która spowija cały album aurą tajemniczości pozwalając zatopić się w dźwiękach. Dla nich warto jest mieć tą płytę – reszta to tylko wypełniacz, choć najwyższej jakości.
Na Imago z pewnością wyróżnia się Tysiąc Prawd. Brzmi on trochę inaczej niż cała reszta – bardziej naturalnie, bardziej radio, bardziej ah-oh. Choć jest on jak płatek róży w oparach arszeniku miło jest czasem usłyszeć coś tak ładnego i prostego. Nie inaczej jest z „Fatalnym przeznaczeniem”, który jest utrzymany w równie lajtowym klimacie. To utwory dla odmiany bardzo mocno związane z „Pośród kwiatów…” (Biała karta, PKIC) czy ConTrust (W półśnie)
Kolejna para to „Moje niebo” i „Już tylko śnij”. Tu z kolei autor postawił na minimalizm w środkach wyrazu. Tak samo jak okładka Imago jest do bólu oszczędna tak samo te utwory trzymają w ryzach bogactwo dźwięków które wypełniły cały album. Piękno tkwi w prostocie – tak niektórzy powiadają. Tu mamy do czynienia z próbą przeniesienia tego na grunt Artrosisowy. Choć pomysły na coś takiego pojawiły się już w Djembe z ”Pośród kwiatów”.
Album jest pięknym nawiązaniem do najlepszych tradycji i wspaniałej historii zespołu. Jednak produkcja sprawiła że płyta brzmi znakomicie i choć nie jest to najważniejsze, to za cała pewnością pomaga docenić dbałość muzyków o najdrobniejsze szczegóły. Zapewne fani Fetish zapewne otwierają szampana mówiąc "no w końcu" to jestem przekonany że znajdzie także wiele zwolenników "Pośród kwiatów i cieni". Przecież singlowy "Nie tamta już" to prawie "Morfeusz" .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vanitas
Szmaragdowa noc
Dołączył: 13 Lut 2011
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Płeć:
|
Wysłany: Pią 12:08, 2011 Lis 11 Temat postu: |
|
Od wczoraj płytę mam i ja
"Tysiąc prawd" i "Fatalne przeznaczenie" są świetne
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nathalie
Szmaragdowa noc
Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Inowrocław / Toruń Płeć:
|
Wysłany: Pią 16:10, 2011 Lis 11 Temat postu: |
|
Dla mnie jak na razie numer jeden to 'Teraz śnij" i 'Panta Rhei '
Bardzo lubię też 'Moje niebo ' i 'Tysiąc prawd"
Im dłużej się słucha tej płyty , tym bardziej się człowiek uzależnia
A 'Panta Rhei ' szalenie psychodeliczna.... mmmmm ...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ingelfingen
Pośród kwiatów i cieni
Dołączył: 31 Maj 2010
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów
Płeć:
|
Wysłany: Pią 17:47, 2011 Lis 11 Temat postu: |
|
BilboBaggins napisał: |
Po czwarte - teksty. No tu się przyczepię. Jakoś mi nie leżą kawałki z cyklu "on Cię zostawił i jest Ci smutno" . No ale, to moja perwersja. Dlatego tak cieszą mnie "przerywniki" pt. "Już Tylko Śnij" (panorama w tym utworze mnie zabiła), "Doskonała" i "Panta Rhei" |
Wiem o czym piszesz, bo chyba to właśnie to mnie rozczarowuje w "Fatalnym Przeznaczeniu". Ale z drugiej strony nie zgodzę się, że tylko te trzy wymienione przez Ciebie kawałki się wybijają tematycznie. "Za wszystko - nic" z tego co czytałam w wywiadzie nie jest utworem z cyklu "on Cię zostawił i jest Ci smutno" , tylko opowiada o schizofrenii/obłąkaniu z perspektywy osoby nieobłąkanej
Cytat: | Jest to zwiastun tego, że płyta jest do szpiku przesiąknięta elektroniką choć ale czasem dużą rolę odgrywają instrumenty klasyczne fortepian, skrzypce, wiolonczela. |
Myślę, że utwór nie bez kozery nazywa się "Arche"
|
|
Powrót do góry |
|
|
DarkMoonlight
Szmaragdowa noc
Dołączył: 03 Paź 2011
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Nowy Sącz Płeć:
|
Wysłany: Sob 0:07, 2011 Lis 12 Temat postu: |
|
Imago to ostateczne stadium w rozwoju osobniczym owadów przechodzących proces przeobrażenia. I idealnie została dobrana nazwa nowego albumu Artrosis. Po Con Trust pojawiły się obawy, czy zespół się nie wypalił, czy nie stał się za bardzo popowy itp. I dlatego z takim niepokojem czekałem na nowe dziecko Medeah i reszty. Gdy zobaczyłem okładkę, pomyślałem sobie: „Nie jest źle ale jakieś takie ubóstwo. Żeby tylko w warstwie muzycznej nie było tak ubogo.
I stało się zacząłem swoje przeobrażenie razem z Artrosis. Włączyłem Arche, piękne intro, pełne niepokoju, jakbym obserwował organizm, który budzi się do życia, a który jeszcze niedawno był uśpiony.
I zaraz potem słychać te charakterystyczne dźwięki, które znam już z singla. Niesamowite klawisze. Wprowadzają taki ciekawy klimat. I bardzo agresywny śpiew Magdy. Bohaterka z Nie tamta już również przeżyła metamorfozę, zraniona, może porzucona nauczyła się walczyć o swoje. Stała się wojownikiem w walce o samą siebie.
Kolejny jest numer Za wszystko nic. Jak tylko usłyszałem, zastanawiałem się, czy rzeczywiście śpiewa Medeah. Taka psychodelia, lekki trans. Bardzo dobry numer. I poznałem nowe słowo: „zmurszały”. Ile człowiek się może nauczyć nawet od swoich ulubionych zespołów. Już tylko śnij różni się diametralnie od tego, który poznałem kiedyś ale moim zdaniem na plus wyszła ta zmiana. Zaczyna się od delikatnych wokaliz, jakby ktoś dopiero kładł kogoś do snu. Medeah tutaj śpiewa jakby była mamą, która śpiewa kołysankę swojemu dziecku. Pełna emocji, ładna kompozycja, która po prostu wzrusza.
Kolejna ballada Moje niebo, jakoś najmniej do mnie trafia. Słowa takie trochę infantylne. Za to muzycznie ciekawie się rozwija od połowy. Zaraz po tej troszkę „ckliwej” piosence mamy Chcę znów tam być. Ten numer to po prostu majstersztyk. Muzyka plus wokal, wszystko tutaj idealnie do siebie pasuje.
Imago – numer tytułowy. Mój ulubiony, ze względu na tekst i śpiew Magdy. I o ile na początku troszkę mnie irytował sposób śpiewania, nie mogłem zrozumieć wszystkich słów, to jednak po kolejnym odsłuchu te myśli gdzieś odchodziły w cień. Świetna perkusja, fantastyczny motyw muzyczny i te „góry” śpiewane przez wokalistkę. Doskonała rozpoczyna się od doskonałego elektronicznego wstępu, potem wchodzi doskonały, mocny głos, który wyśpiewuje doskonały tekst. Mamy tutaj doskonały nastrój, doskonale czuję się słuchając tego kawałka. I jeszcze jedna rzecz jest doskonała, a mianowicie końcówka, taka trochę ambientowa nawet. I zaraz potem z oddali słyszę świetny muzyczny wstęp, piękne klawisze, które są tutaj ozdobnikiem piosenki Tysiąc prawd. Fajna solówka na gitarze urozmaica tą piosenkę. Ciekawe są te zakończenia, które zaczynają następny kawałek. I właśnie Fatalne przeznaczenie właśnie tak się zaczyna. Bardzo podobają mi się słowa: Nie mogę ci spowszednieć jak szczegół bez znaczenia.
Panta Rhei to dopiero odlot. Nastrój grozy, niepokój. Jakbyśmy wchodzili do ciemnego pokoju, gdzie zabawkami bawi się dziecko. Na ścianie tyka zegar. Ale to dziecko jest mądrzejsze od nas. I mówi nam – Nic nie trwa wiecznie, Panta Rhei. Możemy się wiele od niego nauczyć, Super współbrzmią wokale Medeah i jej córeczki. Jakby połączenie pokoleń. Jakby to dziecko na naszych oczach stawało się kobietą. Dojrzewało...
Może i lapidarnie to wszystko opisałem. Nie oddałem całego piękna ale ta płyta jest tak doskonała, że nie da się zauważyć wszystkiego. I mimo że mój licznik na lastfm wskazuje, że średnio słuchałem każdej piosenki po 17 razy to i tak jest to zdecydowanie za mało. Ale wielkie ukłony dla zespołu ode mnie w skali od 1 do 10 byłoby 9,5. Połóweczkę odjąłem za tą troszkę ckliwą piosenkę, którą nawet lubię.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|