W imię nocy

Yenefer

Hehe to widze ze odjechane masz wtedy pomysły Wink

, ale nie przejmuj się nie ty jedna. Mam podobnie jak wpadne w trans hehe, nic mnie wtedy nie rusza i biada temu kto mi wtedy przeszkadza w słuchaniu Artrosis Twisted Evil

taki delikwent ma na sobie pełno siniaków hehe.

ulth

Temat dotyczy płyty "W Imię Nocy"...Trzymamy się go w szczególności;).

Yenefer

Ulth dzięki za naprowadzenie na ścieżkę hehe. Tak w zasadzie to czekam własnie aż listonosz zapuka z paczką do dzwi bo zamówiłam sobie reedycję W Imię Nocy i ciekawa jestem czym ona dokładnie różni sie od pierwowzoru. Z tego co słyszałam to dzwiek jest poprawiony hmm mam nadzieję że w tym tygodniu przesłucham tą reedycję Wink

Cyan-ek

Cała płytka została jeszcze raz nagrana.

Yenefer

sic

Ulubiony - zastanawiałem się nad "Ukrytym wymiarem", "Nie ma nic" i "Do zła", w końcu zagłosowałem na ten pierwszy.

Świetna, klimatyczna płyta, fajnie się tego słucha wieczorem, po ciemku. A moi faworyci to poza wyżej wymienionymi "W górę" i "Prośba"

Yenefer

Napiszę coś o reedycji. Na tejże płycie świetnie wyszedł kawałek Ukryty Wymiar w wersji z żywą perkusją. Nabrał przez wprowadzenie tego instrumentu niesamowitej mocy brzmienia. Na koncertach też wychodzi monumentalnie i z tego co zauważyłam rozgrzewa publiczność do czerwoności.

Szept

Witam wszystkich, to mój pierwszy post na tym forum!
Co do płyty "W imię nocy", jest ona moją ulubioną z dorobku Artrosis, bardzo piękna i smutna, a takie klimaty kocham najbardziej. Jest spójna, a najlepszy utwór w moim mniemaniu to "Na wieki wieków!
Osobiście wolę pierwsze wydanie tegoż albumu z Morbid Noizz. Z kolei reedycja nie porwała mnie, wokal jest tam za drapieżny i te gitary mi nie pasują, ale to tylko moje odczucia, nie każdy musi się ze mną zgadzać.

ulth

Po latach się dopiszę ponownie Smile

.
Akurat słucham sobie utworu "Prośba" i myślę sobie, że nieprzypadkowo wygrywa w naszym głosowaniu Wink

.
Delikatność, klimat, wokalizy i te melodyjność - mam nadzieję, że na szykujących się koncertach nadal będziemy słyszeli Smile

.

prozac

"W imię nocy" to mój numer 3 (po "Fetish" i "Melange"). Płyta wręcz zabija klimatem. Doskonałym pomysłem było połączenie utworów w jedną całość. Jeśli o oprawę graficzną chodzi to wydanie Morbid Noizz moim zdaniem lepiej oddaje zawartość krążka niż reedycja MMP. Co do muzyki- wokal na pierwszym wydaniu jest zdecydowanie za bardzo "schowany", ale dało to momentami ciekawy efekt w niektórych numerach. Pierwsze wydanie brzmi zdecydowanie potężniej, reedycja z kolei ma bardziej selektywne brzmienie. Parę numerów z tej płyty usłyszałem jeszcze przed jej zakupem podczas transmisji koncertu w Radiu Zachód promującego ją. Pamiętam, że Krzysztof zapomniał jak się gra jeden z numerów i Medeah chyba się lekko "wysypała" w jednym z tekstów. Mam ten materiał zresztą zarejestrowany, niestety w postaci kasety magnetofonowej Sad

. Co do ulubionych: "Na wieki wieków" (MN), "Hipnoza" (MMP).

Skjule

Zdecydowanie Nie ma nic. Zawsze lubiłam go najbardziej. To do dziś moja ulubiona płyta zespołu. Niepowtarzalny klimat. Jest taka... kompletna. Wszystko mi się na niej podoba, a o to u mnie dość trudno.